Pierwszy post i już bałagan, czyli czytelniczy styczeń u pannyliteratki

Pierwszy post i już bałagan, czyli czytelniczy styczeń u pannyliteratki

Bookstagrama zaczęłam od podsumowania miesiąca, zatem pomyślałam, że miło będzie zacząć tutaj w podobny sposób. Brzmi jak świetny plan, prawda? Szkoda tylko, że z wykonaniem go będzie już jakby gorzej.

Dlaczego?
Otóż przejrzałam swoje posty na instagramie oraz zerknęłam na historię książek wypożyczonych w osiedlowej bibliotece (bo może coś przeczytałam i wyleciało mi z głowy?)... i okazało się, że w styczniu 2018 r., dzięki zaliczeniom i innym egzaminom na studiach, skończyłam czytać CAŁĄ JEDNĄ KSIĄŻKĘ, czyli Ziarno i Krew Dariusza Rosiaka, o której krótko pisałam tutaj. No a poza tym nic.


Załamałam ręce i złapałam się za głowę (jednocześnie, bo metaforycznie) - No bo jak to, co ja mam teraz napisać, co pokazać, o czym mówić?
Ale potem pomyślałam sobie - ejże, koleżanko! A te wszystkie lektury, które przeczytałaś na historię literatury i inne przedmioty? Czy to nie są książki? Czy nie zasługują na taki sam szacunek, co inne pozycje?
Niby racja, ale z drugiej strony podręczniki do literatury średniowiecza oraz Chrestomatia staropolska to raczej nie są teksty, o których chciałoby się pisać w podsumowaniu miesiąca.

Pozostaje tylko powiedzieć, że w lutym obiecuję poprawę, wszakże sesja już za mną i można sobie w nagrodę trochę poszaleć. Zresztą, jest 07.02 a ja już mam za sobą lekturę dwóch książek, więc tak źle jak w styczniu, to już nie będzie. Uff!
Nad recenzją jednej z nich już powolutku pracuję, także kto wie, jeśli odpowiednio się zepnę, może pojawi się na blogu lada moment.
A tymczasem do zobaczenia! Buziaczki!

Copyright © 2014 pannaliteratka , Blogger